niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 1 - '' Wspomnienia ''


Siedziałam właśnie u siebie w pokoju i czekałam na Jacoba, który omawiał z Samem ostatnie sprawy dotyczące naszej przeprowadzki z Forks. Nie chciałam się z tond wyprowadzać. Forks to moje miasteczko. To tutaj moja mama poznała tatę. To tutaj rozwinęła się ich miłość. To tutaj przyszłam na świat, dorastałam, poznałam przyjaciół, zakochałam się w Jacobie. To tutaj wszystko się zaczęło, a teraz musimy to zostawić. Postanowiłam iść po raz ostatni odwiedzić  najważniejsze dla mojego serca miejsca. Najpierw pobiegłam na polanę, którą kiedyś pokazali mi rodzice, a później przychodziłam tu z Jacobem. Usiadłam na środku i zaczęłam wspominać. Ja i Jacob, kiedy byłam jeszcze mała, później gdy przychodziliśmy się tu chować od wszystkich, żeby pobyć trochę sam na sam i najważniejsze z nich, a mianowicie to kiedy Jacob wyznał mi miłość. Pamiętam jakby to było wczoraj. Kłóciłam się z nim wtedy, ponieważ nie chciał mi pozwolić spróbować skoczyć z klifu. Pamiętam każde słowo, które padło wtedy z naszych ust.

                                                                     *

- Ale dlaczego nie? Paul i Quil mówili, że to świetna zabawa, a nawet ty często skaczesz z tego durnego klifu! - krzyknęłam już mocno zdenerwowana.
- Bo nie. !
- Ale to nie jest żaden argument!
- Bo się o ciebie martwię.! Wystarczy?
- Nic mi nie będzie, w końcu jestem pół wampirem.- powiedziałam już trochę spokojniej.
- Ale jesteś też pół  człowiekiem.
- Nie no nie wierzę. Tylko o to chodzi?
- Nie.
- To powiedz mi dlaczego nie chcesz żebym skakała z tego przeklętego klifu bo powoli tracę cierpliwość! - krzyczałam.
- Bo nie chcę Cię stracić, ponieważ Cię kocham ! - wykrzyczał w końcu, a z nerwów trząsł się jak jakaś galareta.
- Nie chce żeby stała Ci się krzywda- powiedział już spokojniej.
Zaczęło szumieć mi w głowie. Kocha mnie. On naprawdę mnie kocha. Te słowa jakoś nie chciały przebić się do mojej głowy.
- Naprawdę mnie kochasz? - spytałam nie dowierzając.
- Naprawdę. Kocham Cię jak wariat. - powiedział uśmiechając się. Podszedł do mnie i przytulił mnie. Łzy zaczęły napływać mi do oczu tonami. Nic już nie widziałam. Tak długo marzyłam żeby się we mnie zakochał. Kiedyś Jacob tłumaczył mi co to jest wpojenie. Zapytałam się go czy on się w kogoś wpoił, a Ten kiwnął głową, że tak. Poczułam się wtedy taka zraniona, ale później coś mi się nie zgadzało. Wszystkie wilki z La Push, które były wpojone cały wolny czas spędzali z obiektami swoich westchnięć, a Jacob nie. On był cały czas ze mną. Teraz rozumiem. To ja jestem jego wpojeniem.
- Też Cię kocham. Bardzo. - odpowiedziałam. Na jego twarzy pojawił się taki piękny uśmiech. Jeszcze nigdy nie widziałam go tak szczęśliwego. Nagle na swoich ustach, poczułam jego. Całował mnie tak zachłannie.

                                                                        *

- Byłam wtedy taka szczęśliwa. - wyszeptałam cicho, sama do siebie.
Pobiegłam jeszcze na plażę w La Push, przed dom Charliego ( nie wchodziłam już do środka, ponieważ nie chciałam się z nim żegnać po raz kolejny) i w wiele innych miejsc. Dopiero wieczorem wróciłam do naszego kamiennego domku w lesie.
- Renesmee, gdzie byłaś? Musimy się już zbierać. - powiedziała mama gdy weszłam do salonu.
- Chciałam się z tym wszystkim pożegnać. - wyznałam szczerze.
- Nie martw się. Mi też jest ciężko opuszczać Forks, ale zrozum. Nie możemy tu zostać. Obiecuję Ci, że jeszcze tu wrócimy.
- Tak. Na pewno.  Za dużo się tu wydarzyło, żeby już nigdy tu nie wrócić - dodał tata.
- Kocham was. - powiedziałam i przytuliłam moich rodziców.
- Jacob jest w pokoju? - spytałam. Od jakiegoś czasu mieszkał z nami.
- Tak. Czeka na ciebie. - powiedział tata. Swoją drogą to dziwnie tak mówić do nich mamo czy tato skoro wyglądamy na rówieśników. Już nie raz się z tego śmieliśmy.
- Aha. To ja idę do niego.
- Tylko szybko. Za 15 minut jedziemy po resztę.
- Dobrze. - powiedziałam smutno i udałam się do pokoju.
Gdy weszłam Jacob siedział na łóżku. Był tak zamyślony, że nawet mnie nie zauważył.
- Ziemia do Jacoba. - powiedziałam i usiadłam mu na kolanach.
- Hej. Gdzie byłaś?
- Musiałam się pożegnać z Forks.
- Tak. Kocham to miasteczko prawie tak mocno jak ciebie. - powiedział i czule mnie przytulił.
- Jeszcze tu wrócimy. Na pewno... I co ustaliłeś wszystko z Samem? - spytałam.
- Tak. Wszystko jest okej.  Będziemy się kontaktować.
- Rozumiem. Musimy się zbierać, bo zaraz wyjeżdżamy. - powiedziałam smutno.
- Tak. Chodź. - powiedział i wziął nasze walizki.
- Idź. Ja muszę się jeszcze pożegnać z tym miejscem.
- Okej. Będę czekać na dole. - powiedział i wyszedł.
Zostałam sama. Rozejrzałam się po pustym pokoju. Teraz stało tu tylko łóżko i szafa. Bez mebli było tu tak dziwnie. Kilka łez spłynęło po moim policzku.
- Jeszcze tu wrócę. - powiedziałam cicho i zamknęłam za sobą drzwi. Zeszłam na dół.
- Jesteś gotowa? - spytała mama, czule mnie obejmując i całując w  czoło.
- Tak, chodźmy już. - powiedziałam. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
Wsiedliśmy do samochodu.
- Jedziemy. - oznajmił nam tata. Jeszcze raz spojrzałam na nasz domek.
- Będzie dobrze - powiedziałam i wtuliłam się w Jacoba.

Podjechaliśmy jeszcze pod dom Cullenuw. Właśnie wsiadali do samochodów. Tutaj też każdy był przygaszony. Co chwilę było słychać '' Będę tęsknić '' albo '' Jeszcze tu wrócimy ''
W końcu wyruszyliśmy aby zacząć nowy rozdział w naszym życiu.

2 komentarze:

  1. Super rozdział ; D .
    Trzymaj tak dalej.!

    Ps. Zapraszamy do nas :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry rozdział, czegoś takiego oczekiwałam ;)
    Będę wpadać częściej, jakby co ;)
    A tymczasem zapraszam na nn - dark-paradise-saga.blogspot.com
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń